Mikołaj Paweł Pawlak – Rzecznik Praw Dziecka
Kanonista kościelny nadzorujący poprawczaki, sądy rodzinne oraz schroniska dla nieletnich.
Mikołaj Paweł Pawlak wybrany został głosami Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Dziecka w listopadzie 2018 roku. Jest katolikiem o ultra konserwatywnych poglądach. Ukończył Katolicki Uniwersytet Lubelski na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji. Promotorem jego pracy magisterskiej był arcybiskup Andrzej Dzięga znany szerzej z tuszowania przypadków pedofilii wśród księży w czasach, gdy był arcybiskupem diecezji sandomierskiej. Na polecenie Watykanu prowadzone są obecnie dwa postępowania dotyczące arcybiskupa Dzięgi.
Po ukończeniu prawa na KUL-u, Mikołaj Pawlak został kanonistą kościelnym, a więc prawnikiem zajmującym się unieważnianiem małżeństw kościelnych. Rozwodami kościelnymi zajmował się ponad 10 lat. Po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę, Pawlak trafił do Ministerstwa Sprawiedliwości. Przez dwa lata był tam dyrektorem specjalnie utworzonego Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich. W szczególności odpowiedzialny był za nadzór nad zakładami poprawczymi, sądami rodzinnymi oraz schroniskami dla nieletnich. Otrzymał to stanowisko w Ministerstwie pomimo, iż nie posiadał zbyt wielkich kwalifikacji, ani doświadczenia z zakresu, którym miał kierować, co oczywiście nie jest w państwie PiS szczególnie dziwne.
Sprawy rodzinne i nieletnich pod kontrolą Opus Dei
W Ministerstwie Sprawiedliwości sprawami rodzinnymi zajmują się osoby mocno powiązane z katolicką sektą Opus Dei. Wiceministrem Sprawiedliwości do spraw rodzinnych jest wysoki rangą członek Opus-Dei – Marcin Romanowski. Wiceministra Romanowskiego oraz samą organizację Opus Dei szerzej opisałem w osobnym artykule dostępnym na portalu.
Mikołaj Pawlak jest osobą o ultrakatolickich poglądach, zgodnych w każdym aspekcie z poglądami Opus Dei. W Ministerstwie jego przełożonym był właśnie Marcin Romanowski z Opus Dei. Według nieoficjalnych zasad, każdy członek Opus Dei, który trafi na wysokie stanowisko powinien promować innych członków przy zatrudnianiu. I właśnie Mikołaj Pawlak trafił do Ministerstwa razem z Romanowskim, zaraz po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę. Wszystko wskazuje na to, że również jest członkiem Opus Dei i prawdopodobnie właśnie dzięki temu został dyrektorem specjalnego Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich. Opus Dei działa w wielu krajach i zawsze dąży w nich do przejęcia władzy i stworzenia siatki wzajemnych powiazań.
Katolicka sekta Opus Dei zagrożeniem dla osób nieletnich
Jeżeli obecny Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak jest członkiem sekty Opus Dei to jest to bardzo niepokojące. Opus Dei uznawane jest w wielu krajach świata za spore zagrożenie dla młodych ludzi, gdyż:
- W sposób bardzo agresywny werbuje członków wśród nieletnich.
- Wywiera nacisk na młodych członków, aby odsunęli się od dotychczasowych przyjaciół i własnej rodziny.
- Doradza się nieletniemu aby ukrywał swoje członkostwo w organizacji przed rodzicami.
- Wmawia się nieletnim to, że jeżeli odmówią wejścia do Opus Dei to czeka ich droga nieszczęść oraz wieczne potępienie.
- Zaleca się młodym ludziom, aby opuszczali w miarę możliwości dom rodzinny i mieszkali w internatach.
- Opus Dei zakazuje czytania wielu wybitnych dzieł literackich takich jak dzieła Victora Hugo, Immanuela Kanta, Honoré de Balzaca, Friedricha Nietzschego czy Marcela Prousta.
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, jasnym jest, że powierzenie stanowiska Rzecznika Praw Dziecka członkowi Opus Dei stanowi zagrożenie dla dzieci. Mamy już pierwsze zwiastuny tego zagrożenia. Mikołaj Pawlak kompletnie nie reagował, gdy informowano w mediach, o tym że katolickie zakonnice znęcają się nad niepełnosprawnymi dziećmi w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Dzieci były tam bite, zamykane w klatkach i przywiązywane do łóżek.
Mikołaj Pawlak oklaskiwał również gorliwie przemówienie redemptorysty Tadeusza Rydzyka, gdy ten usprawiedliwiał pedofilię wśród księży. Wygląda więc na to, że gdy dzieciom będzie działa się krzywda ze strony ludzi Kościoła to rzecznik nie zareaguje albo będzie podejmował działania pozorne.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak jest zwolennikiem zamykania 10-letnich dzieci
W Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaj Pawlak odpowiedzialny był za nadzór nad zakładami poprawczymi, sądami rodzinnymi oraz schroniskami dla nieletnich. Pawlak ogólnie jawi się jako zwolennik karania dzieci. Jest współautorem nowej ustawy o resocjalizacji dla nieletnich, w której na poziomie 10 lat ustalono minimalną granicę wieku odpowiedzialności za zachowania naruszające porządek prawny lub stanowiące przejawy demoralizacji. W świetle Ustawy Pawlaka, nawet 10-letnie dziecko, które ukradnie bułkę maślaną w sklepie, może zostać zatrzymane przez policję z użyciem środków przymusu celem postawienia przed sądem.
Ustawa podnosi również – z 21 na 24 lata – wiek osób, które mogą przebywać w zakładzie poprawczym. Od teraz, w tym samym zakładzie poprawczym 10-letnie dzieci mogą być resocjalizowane razem z 24-letnimi mężczyznami. Rozszerzono też zestaw środków przymusu bezpośredniego jakie mogą być używane wobec nieletniego w poprawczaku. Są to takie środki jak: kajdanki, kaftan bezpieczeństwa, pas obezwładniający, kask zabezpieczający oraz specjalna izba izolacyjna. Wszystko to, w świetle nowej ustawy Pawlaka, może być użyte do spacyfikowania 10-letniego dziecka.
Mikołaj Pawlak i jego następcy są odpowiedzialni za upadek polskich sądów rodzinnych
Mikołaj Pawlak w Ministerstwie Sprawiedliwości odpowiedzialny był między innymi za nadzór nad sądami rodzinnymi. Niestety po latach nadzoru realizowanego przez Mikołaja Pawlaka oraz jego następców polskie sądownictwo rodzinne jest w opłakanym stanie i ma fatalną opinię w społeczeństwie. Sądy rodzinne są zacofane i ekstremalnie niewydolne. Każdy kto zetknął się ostatnio z polskim sądami rodzinnymi zapewne to potwierdzi. Na byle postanowienie incydentalne w ramach sprawy można czekać nawet 2-3 lata, a sprawy dotyczące dzieci trwają często po kilka lat.
Pod względem naruszeń prawa rodzinnego, Polska w ostatnich latach spadła w statystykach Unii Europejskiej na ostatnie miejsce. Nawet wśród krajów spoza UE gorsza jest jedynie Rosja. Staliśmy się najgorszym europejskim krajem pod względem liczby udanych prób samobójczych dzieci i młodzieży. Za taką sytuację odpowiedzialny jest również po części obecny Rzecznik Praw Dziecka – Mikołaj Pawlak, który przez dwa lata nadzorował polskie sądownictwo rodzinne.
Mikołaj Pawlak nie spełniał warunków aby być Rzecznikiem Praw Dziecka
Jak wielu nominatów Zjednoczonej Prawicy, Mikołaj Pawlak został wybrany na swój urząd bez spełnienia wymaganych warunków. Według Ustawy, Rzecznikiem Praw Dziecka może zostać osoba, która posiada co najmniej pięcioletnie doświadczenie w pracy z dziećmi lub na ich rzecz. W momencie wyboru Mikołaj Pawlak tego wymogu nie spełniał. Jedynym okresem pracy, który można by od biedy zakwalifikować jako pracę na rzecz dzieci były dwa lata pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości na stanowisku dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich. Jednak są to tylko dwa lata a nie pięć, jak wymaga ustawa.
Ponadto w ustawie zapisano, iż rzecznikiem może być jedynie osoba nieskazitelnego charakteru, wyróżniająca się wysokim autorytetem ze względu na walory moralne i wrażliwość społeczną. Mikołaj Pawlak również tego wymogu nie spełnia. W Ministerstwie Sprawiedliwości zajmował się rozdysponowywaniem środków finansowych ze słynnego już Funduszu Sprawiedliwości. Kontrola NIK-u wykazała wiele nieprawidłowości podczas przyznawania dotacji z tego Funduszu. NIK skierował w tej sprawie zawiadomienia do Prokuratury. Z dokumentacji wynika, że za lwią część tych nieprawidłowości odpowiedzialny był bezpośrednio właśnie Mikołaj Pawlak (opisuję to szerzej w dalszej części artykułu). Nie jest to więc raczej osoba nieskazitelnego charakteru.
Mikołaj Pawlak nie jest również osobą wyróżniającą się wysokim autorytetem ze względu na walory moralne i wrażliwość społeczną, jak to zapisał ustawodawca. Wyborowi Mikołaja Pawlaka sprzeciwiali się chociażby przedstawiciele ponad stu młodzieżowych rad miast i gmin, młodzieżowych sejmików województwa oraz organizacji pozarządowych z całej Polski. Rozsyłali przed głosowaniem na Rzecznika, listy do parlamentarzystów, prosząc o odrzucenie kandydatury Pawlaka. Świadczy to dobitnie, iż Mikołaj Pawlak nie jest dla młodych ludzi autorytetem wyróżniającym się walorami moralnymi i wrażliwością społeczną.
Mikołaj Pawlak – osoba kluczowa w rozdysponowywaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości
Ministerstwo Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro jest dysponentem tzw. Funduszu Sprawiedliwości. Środki tego Funduszu pochodzą głównie z nawiązek nakładanych przez sądy karne na skazanych oraz z potrąceń z wynagrodzeń za pracę więźniów. Państwo Pis jest państwem represyjnym więc podporządkowane sądy karne chętnie wsadzają obywateli do więzienia i orzekają nawiązki na rzecz Funduszu Sprawiedliwości. Roczne wpływy do Funduszu wynoszą pół miliarda złotych. Środki te powinny być wykorzystywane na pomoc pokrzywdzonym, pomoc postpenitencjarną oraz przeciwdziałanie przyczynom przestępczości. W rzeczywistości jednak, jak wynika z Raportu Najwyższej Izby Kontroli, środki te są w znacznej części defraudowane lub rozdysponowywane niezgodnie z celami Funduszu. Pisałem już o tym w innych artykułach poświęconych Ministerstwu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.
Mikołaj Pawlak, w czasach gdy pracował w Ministerstwie, był osobą kluczową w procederze rozdysponowywania środków finansowych z Funduszu Sprawiedliwości. W życiorysie Pawlaka, jako kandydata na Rzecznika Praw Dziecka, można przeczytać, że był „odpowiedzialny za tworzenie systemu pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwami, ze szczególnym uwzględnieniem pomocy dla dzieci, kobiet i rodzin„. Jednak po analizie raportu NIK, można dojść do wniosku, że Mikołaj Pawlak był w rzeczywistości odpowiedzialny za blokowanie takiej pomocy. Poniżej przykłady destrukcyjnej działalności Mikołaja Pawlaka w tym zakresie.
Przyjazne Pokoje Przesłuchań przegrały z dofinansowaniem gmin głosujących na Solidarną Polskę
W 2017 roku w Ministerstwie Sprawiedliwości przyjęty został program który zakładał wybudowanie lub dostosowanie i wyposażenie tzw. przyjaznych pokoi przesłuchań (również przeznaczonych do przesłuchiwania dzieci). Za realizację programu odpowiedzialny był właśnie Mikołaj Pawlak. Program okazał się całkowicie lipnym projektem. Został tak zorganizowany by nie wypłacić z Funduszu żadnych pieniędzy na jego realizację.
Początkowo przyjazne pokoje przesłuchań miały powstać w sądach i prokuraturach, jednakże do składania wniosków o dofinansowanie z Funduszu zaproszono jedynie sądy. W ten sposób już na starcie z programu wykluczone zostały prokuratury. Potem okazało się, że w założeniach programu przyjęto nierealny czas na realizację zadania. Sądy miały mieć na to jedynie kilka tygodni, co w przypadku tak zbiurokratyzowanych instytucji jest warunkiem zaporowym. W efekcie tego wiele sądów nie złożyło w ogóle wniosków o dofinansowanie realizacji przyjaznych pokoi przesłuchań.
Kolejna niespodzianka spotkała te sądy, które pomimo zaporowych warunków, swoje wnioski złożyły. Doszło do sytuacji przedziwnej. Mikołaj Pawlak wszystkie złożone wnioski arbitralnie odrzucił! Zrobił to nie z powodu braków formalnych, ale jak sam tłumaczył: „z uwagi na zapewnienie bieżącej obsługi realizowanych projektów, w tym m.in. naboru wniosków na doposażenie ochotniczych straży pożarnych”.
Wygląda na to, że cały program uruchomiono jedynie dla picu. W owym czasie toczyła się kampania przed wyborami samorządowymi. Solidarna Polska potrzebowała setek milionów złotych na autopromocję i przekupywanie wybranych grup wyborców, a nie na jakieś tam przyjazne pokoje przesłuchań. Obecny Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak nie był zainteresowany w tym, aby dzieci były przesłuchiwane w przyjaznych i niestresujących pomieszczeniach. Niech je maglują na komisariatach bo Solidarna Polska potrzebuje kasy z Funduszu Sprawiedliwości na lansowanie samej siebie przed wyborami! Zabrano więc środki na realizację programu Przyjaznych Pokoi Przesłuchań i postanowiono dofinansować z tego małe gminy z elektoratem PiS-u i Solidarnej Polski w województwach stanowiących bastiony tych partii – małopolskim i podkarpackim. Wdrożono tam program doposażenia Ochotniczych Straży Pożarnych ze środków Funduszu.
Polityczne kryterium przyznawania środków przez zespół Pawlaka w programie doposażenia OSP
Doposażenie OSP polegało głównie na zakupie wozów strażackich i sprzętu. Powstaje pytanie – jak to się ma do celów Funduszu Sprawiedliwości? Zakup samochodów i sprzętu dla OSP kompletnie nie ma nic wspólnego z celami, na które przeznaczane powinny być środki Funduszu. Nie jest to pomoc pokrzywdzonym przestępstwem, ani pomoc postpenitencjarna, ani przeciwdziałanie przestępczości. Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniło te wydatki, jako pomoc osobom poszkodowanym w wypadkach drogowych, gdyż jednostki OSP są czasami wysyłane do wypadków drogowych. Trochę to pokrętne uzasadnienie. Wyjazdy do wypadków drogowych nie przekraczają 10% ogółu interwencji jednostek OSP. Na dodatek do wypadków drogowych rzadko dochodzi w wyniku przestępstwa. Ofiary takich wypadków rzadko są więc ofiarami przestępstwa. W rzeczywistości chodziło o ugruntowanie poparcia dla Solidarnej Polski oraz PiS w tych gminach, w których jest najwięcej ich wyborców.
O dofinansowanie z programu mogły ubiegać się gminy z całej Polski. Przewodniczącym zespołu do weryfikacji nadsyłanych wniosków został Mikołaj Pawlak. Podczas realizacji programu doposażonych zostało 85 Ochotniczych Straży Pożarnych. Najwięcej wydatków poszło na zakup samochodów ratowniczo-gaśniczych i specjalistycznych. Z Funduszu sfinansowano zakup 108 takich pojazdów.
Z raportu NIK wynika, że przewodniczący Mikołaj Pawlak oraz jego zespół, przy wyborze obdarowywanych gmin stosowali głównie kryterium polityczne. Przechodziły wnioski tych gmin, w których większość wyborców głosuje na PiS oraz Solidarną Polskę. Wnioski innych gmin zespół Pawlaka w zasadzie odrzucał. Spośród 86 doposażonych OSP, aż 58 znajdowało się w woj. małopolskim lub podkarpackim, a więc w tzw. matecznikach PiS-u i Solidarnej Polski. 5 województw kojarzonych z elektoratem opozycyjnym nie dostało niczego np. woj. mazowieckie.
W województwie mazowieckim dochodzi do 12,7% wypadków drogowych w skali kraju, a zespół Mikołaja Pawlaka odrzucił wszystkie wnioski z tego województwa. Jednocześnie doposażył aż 29 jednostek OSP z woj. podkarpackiego, gdzie wypadków jest niemalże trzykrotnie mniej – 4,7%. Z kolei woj. wielkopolskie gdzie dochodzi do 10,2% wypadków w skali kraju otrzymało tylko jeden samochód.
Zespół Pawlaka odrzucił np. wnioski OSP z pow. piaseczyńskiego (527 wypadków), wrocławskiego (505), częstochowskiego (473), wejherowskiego (470) czy pruszkowskiego (444), a jednocześnie obdarował środkami na zakup aż czterech pojazdów OSP z powiatu niżańskiego na podkarpaciu, gdzie było tylko 131 zdarzeń drogowych.
Przy wyborze obdarowywanej gminy względy merytoryczne nie miały znaczenia. Wozy oraz sprzęt miały pomagać ofiarom wypadków ale doposażano te gminy, w których odsetek wypadków był niższy niż w gminach, z których wnioski odrzucono. W efekcie takiego podejścia, wozy strażackie trafiały nierzadko do gmin, które ich po prostu nie potrzebowały. NIK zbadał wykorzystanie otrzymanych samochodów w 86 obdarowanych OSP, w okresie dwóch lat od doposażenia. Okazało się, że aż 13 OSP nie zostało w tym okresie zadysponowanych do wypadku ani razu. Kolejnych 25 nie wyjeżdżało więcej niż 5 razy. Odnotowano również 29 takich przypadków, w których zadysponowane samochody nie wyjechały w ogóle, tak jakby lokalni strażacy OSP nie umieli nimi jeździć.
Dotacje z Funduszu Sprawiedliwości tylko swoim a nawet samym sobie
W Ministerstwie Sprawiedliwości działają komisje konkursowe do oceny wniosków składanych w ramach różnych programów dofinansowywania pomocy postpenitencjarnej, pomocy pokrzywdzonym oraz przeciwdziałania przestępczości. Do tych komisji powoływani są głównie młodzi ludzie, dopiero co zatrudnieni w Ministerstwie lub w ogóle jest to ich pierwsza praca – studenci, stażyści, asystenci etc. Takie osoby łatwo poddają się manipulacji przełożonych.
Komisje konkursowe analizują napływające wnioski, przyznają im oceny punktowe, a na koniec rekomendują bądź nie rekomendują przyznanie dotacji. W czasach, gdy Mikołaj Pawlak pracował w Ministerstwie, miał zwyczaj osobiście weryfikować na koniec wszystkie protokoły komisji konkursowych. Sprawdzał potencjalnych beneficjentów, a następnie własnoręcznie długopisem wykreślał tych, których działalność uznał za niepokrywającą się z jego ultrakatolickimi poglądami. Bywało, że na protokołach przekreślał po kilka organizacji. Były wśród nich nawet takie, które otrzymały maksymalną punktację komisji konkursowej. Jeżeli ich dotychczasowa działalność mu się nie spodobała to je wykreślał. Swoich decyzji nie zwykł też nigdy uzasadniać. Przez cały okres pracy w Ministerstwie nie uzasadnił ani jednej swojej arbitralnej decyzji o usunięciu oferenta z protokołu komisji konkursowej.
Mikołaj Pawlak równie arbitralnie akceptował i to często bez żadnej merytorycznej oceny komisji, te wnioski o dofinansowanie, które składane były przez podmioty powiązane z Opus Dei czy Solidarną Polską lub po prostu takie, których działalność uznał za wystarczająco ultrakatolicką. Wnioski te były często składane najprawdopodobniej pod z góry ustawione projekty. Tworzono projekt z gigantycznym budżetem prawdopodobnie tylko po to by określona poprawna światopoglądowo organizacja mogła złożyć swój wniosek i po akceptacji zainkasować dotację. Przykładowo, Mikołaj Pawlak osobiście zaakceptował Uniwersytetowi Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dofinansowanie na takie enigmatyczne projekty jak:
- „Wybrane zagadnienia systemu zapobiegania przestępczości, jej przyczynom i uwarunkowaniom w kontekście prawnoporównawczym„
oraz „Działanie sprawiedliwości tranzycyjnej, edukacji prawnej i obywatelskiej jako element systemu przeciwdziałania przyczynom przestępczości” (wartość przyznanej dotacji: 6,93 mln zł). - „Komunikacja strategiczna w obszarze przeciwdziałania przyczynom przestępczości przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej” (dotacja 2,23 mln zł)
Innym razem Mikołaj Pawlak osobiście klepnął organizacji o nazwie Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, dofinasowanie w wysokości 5,35 mln zł na projekt – „Prawo, gospodarka i technologia na rzecz zapobiegania przyczynom przestępczości„.
Po co komu takie dziwaczne analizy za grube miliony? Ano okazuje się, że kierownikiem po stronie beneficjenta trzech wymienionych powyżej projektów był sam numerariusz Opus Dei wiceminister sprawiedliwości ds. rodzinnych Marcin Romanowski. Mikołaj Pawlak po prostu zaakceptował swojemu przełożonemu z Opus Dei i Ministerstwa Sprawiedliwości dotacje w wysokości łącznej 14,5 mln zł na słomiane projekty. Nie zdziwiłbym się gdyby te środki finalnie zasiliły konta Opus Dei.
Należy dodać, że te trzy powyższe, podpisane przez Mikołaja Pawlaka projekty, nie były jedynymi dofinansowanymi ze środków Funduszu Sprawiedliwości, w których kierownikiem po stronie beneficjenta był Marcin Romanowski. Był jeszcze chociażby kierownikiem kuriozalnego projektu o nazwie – „O wolność wyznania religii we współczesnym świecie. Przeciwdziałanie przyczynom dyskryminacji i pomoc prześladowanym na przykładzie chrześcijan” (dotacja 2,46 mln zł).
Dotacja dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu
Postanowiłem przyjrzeć się bliżej jednej z dotacji przyznanych przez zespół Mikołaja Pawlaka na projekt niezwiązany z żadną organizacją katolicką.
Rok 2018 był czasem wzmożonej kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Raciborzu dostała wówczas z Funduszu Sprawiedliwości w trybie pozanaborowym (poza konkursem) dotację w wysokości 1,1 mln zł. Dotacja miała być wykorzystana na dofinansowanie prac remontowo-budowlanych zaplecza sportowo-rekreacyjnego tej szkoły. Oczywiście dotacji udzielił zespół kierowany przez Mikołaja Pawlaka. Powstaje pytanie – co miało wspólnego dofinansowanie zaplecza sportowo-rekreacyjnego z pomocą pokrzywdzonym, pomocą postpenitencjarną lub przeciwdziałaniem przyczynom przestępczości? Jednak według zespołu Mikołaja Pawlaka miało. Jako główny cel projektu wskazano – przeciwdziałanie przestępczości w powiecie raciborskim poprzez organizowanie zajęć sportowo-rekreacyjnych. Wątpliwe jest by owe zajęcia sportowo-rekreacyjne mogły przeciwdziałać kradzieżom, pobiciom, gwałtom lub jakimkolwiek innym przejawom przestępczości w powiecie raciborskim. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa występując o pozanaborową dotację nie przedstawiła żadnych analiz dotyczących poziomu przestępczości w Raciborzu, jak również nie uzasadniła w jaki sposób remont zaplecza sportowo-rekreacyjnego wpłynie na zmniejszenie przestępczości w powiecie.
Wyjaśnienie jest jednak dosyć proste. Otóż w Raciborzu urodził się ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości – Michał Woś z Solidarnej Polski. Przed przejęciem władzy przez PiS i Solidarną był nawet radnym Raciborza. W momencie przyznawania dotacji toczyła się kampania samorządowa. Michał Woś jako były radny Raciborza postanowił po prostu przypodobać się elektoratowi swojego okręgu wyborczego.
Osobą odpowiedzialną za udzielenie dotacji dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu był obecny Rzecznik Praw Dziecka – Mikołaj Pawlak. Na dodatek Mikołaj Pawlak reprezentował przy tej dotacji zarówno dysponenta Funduszu jak i samego beneficjenta, a więc Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Raciborzu. Był współautorem pozanaborowego wniosku PWSZ, a jednocześnie odpowiadał za pozytywne rozpatrzenie tego wniosku w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Mam nadzieję, że niniejszym artykułem przedstawiłem Państwu sylwetkę oraz dokonania Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawła Pawlaka. Oby tylko Pan Pawlak nie okazał się finalnie Rzeźnikiem, a nie Rzecznikiem Praw Dziecka.