Warszawskie sądy w dobie pandemii COVID-19 odgradzają się coraz bardziej od zwykłych ludzi. Strach bierze już górę nad zdrowym rozsądkiem. Dochodzi do takich absurdów, że kuratorzy sądowi przychodzą na próby realizacji moich kontaktów z dziećmi w foliowych kombinezonach przypominających kombinezony medyków z antycovidowej karetki. Mają foliowe kurtki, spodnie, czapki, maski i rękawice. Brakuje tylko napisów z imionami na plecach. Totalna maskarada. Chodzenie z takimi medykami po mieście i placach zabaw przez 4 godziny to gwarancja wczucia się w rolę trędowatego.