Szeryf Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro ratuje uchodźców ze Szwecji.
Do napisania tego artykułu popchnął mnie czyn Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry z ostatnich dni (maj 2020 r). Chodzi o sprawę Szweda Sama S., który wraz z własnym synem uciekł podobno do Polski przed powszechnie znanym nieludzkim szwedzkim wymiarem sprawiedliwości. Podobno szwedzki system odebrał Samowi S. syna i umieścił go w szwedzkim odpowiedniku rodziny zastępczej, gdzie stosowano wobec dziecka słynną na całym świecie szwedzką przemoc wobec dzieci. Szwed zabrał więc syna i ruszył w podróż na południe, jakby nie wiedząc, że w Polsce Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry 4.000.000 dzieci izolowanych jest od swoich ojców przez system Ministerstwa Sprawiedliwości.
W Polsce Szwed Sam S. został od razu przymknięty przez policję, a jego syn trafił do pogotowia opiekuńczego. Polska sędzia rodzinna chciała niezwłocznie wysłać dziecko z powrotem do szwedzkiej rodziny zastępczej a ojca do szwedzkiego więzienia. Wszystko przebiegało więc dokładnie według standardów polskich feministycznych sądów rodzinnych. Szwed Sam S. szybko zorientował się, że trafił do kraju ortodoksyjnego feminizmu, bezprawia i niesprawiedliwości.
A potem nastąpił cud. Szeryf naszego kraju, a więc Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro dostrzegł w całej sprawie okazję do podreperowania sobie wizerunku w obszarze, w którym od zawsze czyni samo zło, a więc w obszarze praw ojcowskich. Zapewne nie bez znaczenia był również fakt, że sprawa dotyczyła Szweda a nie jakiegoś tam Polaczka, a więc „cwaniaka alimenciarza” (cyt. z roku 2016). Po osobistej interwencji Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, Szwed odzyskał wolność i został otoczony troskliwą opieką przez ludzi szeryfa. Syn Sama S. został wypuszczony z kazamatów pogotowia opiekuńczego i spektakularnie rzucił się ojcu na szyję. Przypadkiem przechodziły obok różne stacje TVPis i wszystko zarejestrowały. Dzięki temu możemy przed nadchodzącymi wyborami cieszyć się tymi jakże wzruszającymi chwilami wspólnie po wielokroć, gdyż są często przypominane w TVPis (obecnie wystarczy włączyć). Po wzruszającym powitaniu ojca z synem szwed Sam ochoczo udzielał wywiadów TVPis chwaląc Polskę jako jedyny kraj prawdziwej demokracji i słynnego na całym świecie poszanowania praw ojcowskich i że w ogóle Polska Prawa i Sprawiedliwości to klawy kraj i Szwed od polskich wyborów w 2015 roku marzył by tu właśnie zamieszkać z synem.
Ckliwa historia Ministerstwa Sprawiedliwości kontra rzeczywistość
Wszystko wygląda na ordynarną ustawkę i wyreżyserowaną bajeczkę przez spin doktorów PISu. Ale załóżmy jednak, że cała historia ma w sobie rdzeń prawdy i Szwed faktycznie jakoś trafił do Polski uciekając przed szwedzkimi feministkami. Bulwersuje jednakże to, że po raz kolejny Minister Ziobro wykorzystuje pojedynczy medialny przypadek do budowania nieprawdziwego wizerunku samego siebie jako super szeryfa, obrońcy, matek, dzieci a teraz nawet już i ojców, których do niedawna jeszcze nazywał cwaniakami gdy zaostrzał kary za alimenty. Wykorzystał sprawę nośną medialnie by pokazać znowu w ramach autoreklamy jaki to z niego ludzki Pan, który pomaga słabszym i ciemiężonym. Bzduuura toootalna! Minister Ziobro i całe to Ministerstwo Sprawiedliwości to instytucja, która totalnie zmasakrowała swoimi działaniami wiele rodzin w Polsce.
Ministerstwo Sprawiedliwości masakruje setki tysięcy polskich ojców codziennie. Przyczynia się do rozwalania rodzin i niszczenia życia dzieciom, ojcom a w dalszej perspektywie nawet i samym matkom. Oni od czasu jak trzęsą wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania doprowadzili Polskę do 11 miejsca na świecie od końca pod względem samobójstw mężczyzn i ostatniego miejsca w Unii Europejskiej pod względem uzasadnionych skarg na sadownictwo rodzinne. Obecnie w Trybunale w Strasburgu nie chcą już nawet przyjmować skarg na polskie sądy rodzinne bo to dno niezmierzone i trzeba by zatrudnić tysiące nowych euro sędziów do ogarniania bagna polskiego sądownictwa rodzinnego.
Ministerstwo Sprawiedliwości i ich szef Prokurator Generalny Minister Ziobro wybrał sobie więc Szweda do autoreklamy bo jeszcze się nigdy nie zdarzyło, by jakimś zrządzeniem losu ktoś normalny na ciele i umyśle ze Szwecji, czyli kraju rządów prawa, uciekał do Polski, czyli państwa powszechnie uważanego w Europie za kraj łamiący prawo na porządku dziennym. Wygląda to tak jakby uciekając przed deszczem wskoczyć do jeziora. Ten Szwed to chyba nie miał telewizora, nie czytał gazet i nie miał internetu albo to jakaś ściema polskich służb specjalnych i TVPis. Może też po prostu, w czasach pandemii COVID-19 prom ze Szwecji do Polski był jedyną możliwością ucieczki przed tamtejszymi feministkami. Szwed miał więc szczęście bo jego wypadek był takim ewenementem, że spin doktorzy Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry postanowili na tym zbudować kolejną bajeczkę o tym jak to dzielny szeryf Zbigniew Ziobro pomaga uciemiężonym uciekinierom z dzikiego zachodu. Prawda jednakże jest taka, że oto dzielny Minister Ziobro pomaga spektakularnie biednemu szwedzkiemu ojcu, a w tle całej sytuacji po cichu i permanentnie mordowane są prawa ojcowskie i trwa festiwal dorzynania tysięcy polskich ojców przez sądy rodzinne Ministerstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Ten Szwed to i tak ucieknie za chwilę gdzie pieprz rośnie do jakiegoś cywilizowanego kraju. Dla mnie cały przypadek Szweda jest tak absurdalny, że wygląda ewidentnie na ustawkę TVPis albo jakichś służb specjalnych, których w Polsce jest już więcej niż w Rosji. Sprawa szwedzkiego ojca to chyba jakaś pokazówka medialna w wyścigu po przywództwo w PiS.
Metoda Prawa i Sprawiedliwości oraz jego politycznych przystawek na utrzymanie władzy.
Prawo i Sprawiedliwość oraz jego mini przystawki typu Solidarna Polska realizują razem niezwykle prymitywny ale skuteczny przepis na utrzymanie się przy władzy. Polega on na tym, że uzależniają od dotacji socjalnych wybrane grupy społeczne, tak by na nich głosowały, a konkretnie głosowały za przedłużeniem bytu owych danin. Metoda jest znana od lat i została przećwiczona w historii w wielu krajach, szczególnie w Europie lat 30-tych np. u naszych sąsiadów z lewa i prawa.
W przypadku PISu wyglądało to zapewne tak, że pewnego dnia zebrała się starszyzna Prawa i Sprawiedliwości i postanowiła uradzić, jak tu opracować metodę na wygrywanie wyborów. Sięgnięto po rozwiązanie, które każda partia zna doskonale ale zwykle nie stosuje z poczucia odpowiedzialności. Chodzi o rozdawnictwo socjalne, które demoralizuje ludzi i w dłuższej perspektywie wyniszcza finanse całego kraju. Prawo i Sprawiedliwość dla doraźnej władzy sięgnęło po prostu po metody prymitywne i nieodpowiedzialne. Postanowiono przekupić dotacjami społecznymi na tyle liczne grupy społeczne by dawały jej w zamian zwycięstwo w kolejnych wyborach. Kryteria doboru takich grup społecznych są bardzo istotne. Głos wyborcy z wyższym wykształceniem i głos wyborcy z wykształceniem podstawowym są warte tyle samo. Jednakże człowieka inteligentnego trudniej jest kupić, a wręcz można go samą próbą złapania na lep socjalny obrazić. Łatwiej jest więc przekupić sfrustrowane i biedne grupy społeczne. Takie będą gotowe rzucić się do pańskich nóg po każde 500 zł. Takie właśnie grupy społeczne postanowiło przekupić Prawo i Sprawiedliwość.
Rozdawnictwo PiS-u doprowadza Polskę do ruiny. Obecnie Polska jest już jednym z najbardziej zadłużonych krajów Europy. Dług publiczny w tym roku wzrósł o ponad 10% i przekroczył tysiąc miliardów, czyli bilion. Ukryty dług publiczny to prawie 5 bilionów! Prawo i Sprawiedliwość podwyższa więc podatki na potęgę. Od roku 2021 wejdą następujące podatki: od sprzedaży detalicznej, cukrowy, od alkoholu w małpkach, CIT od spółek komandytowych oraz opłata przekształceniowa OFE. Do góry idzie energia, opłaty, ZUSy i cała reszta. Do tego doszedł absurdalny lockdown na wiosnę 2020 roku przy jedynie 200 zakażeniach SARS CoV-2 dziennie. Ponad 100 miliardów poszło na tarczę antykryzysową i dalej jest to wypłacane. Tarcza zresztą okazała się mało skuteczna. Przedłużyła tylko o 3 miesiące agonię wielu przedsiębiorstw np. z branży eventowej, turystycznej, przewozowej, gastronomicznej itp. Zaczyna rozpędzać się inflacja, która zjada zyski przedsiębiorstw. Już niedługo Prawo i Sprawiedliwość oraz jego wyborcy przekonają się co to jest bankructwo kraju. Następne wybory będziemy mieli już w warunkach totalnego krachu gospodarczego. Powstaje pytanie co wtedy obieca Prawo i Sprawiedliwość, żeby kupić wyborców?
Matki polki właścicielki maszynkami do głosowania Prawa i Sprawiedliwości oraz jego politycznych przystawek
Pierwszą idealną grupą społeczną do przekupienia socjalem okazały się samotne matki. Jest to target absolutnie idealny do prowadzenia Prawa i Sprawiedliwości suchą nogą przez kolejne wybory. W Polsce ponad 4 000 000 dzieci wychowuje się bez ojca więc armia samotnych matek jest ogromna. W dodatku w Polsce obowiązuje idiotyczny sposób ustalania alimentów wedle humoru i interesu sędzi alimentacyjnej i uberkasty. Ponadto w kraju Prawa i Sprawiedliwości ojcowie nie mogą widywać własnych dzieci, jeżeli matka polka właścicielka nie wyrazi ku temu dobrej woli. W efekcie mamy setki tysięcy wojen o dzieci, w których mamusie właścicielki nie wydają dzieci na kontakt a tatusiowie w rewanżu nie płacą częściowo lub w całości alimentów. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło skorzystać na tych konfliktach i wesprzeć tych, których łatwiej jest przekupić a więc matki właścicielki. W ten sposób otrzymały one jałmużnę zwaną 500+ oraz nowy Kodeks Karny do ścigania alimenciarzy. Przykładowo, moja była żona uprowadziła mi dzieci dokładnie w lutym 2016 roku a więc dokładnie w miesiącu, w którym Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło rozdawanie swego 500+.
Jałmużna społeczna 500+ jest wypłacana bez względu na dochód beneficjentki. Stanowi to dowód, że nie chodziło o wsparcie biednych ale o kupienie całej grypy społecznej. Oczywiście im bardziej samotna matka jest biedna tym bardziej uzależni się od jałmużny 500+ i bardziej gorliwie zagłosuje w jej obronie w wyborach.
Nowy Kodeks Karny Ministra Zbigniewa Ziobry czyli jak wybudować 1000 więzień i wsadzić do nich milion alimenciarzy
Jakby tego było mało, Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, jeszcze za czasów premier Beaty Szydło, postanowił podarować armii wynajętych za pieniądze z 500+ wyborców, a więc samotnym matkom, prezent w postaci wachlarza nowych kar dla ojców ich dzieci by mogły wykorzystać to w swoich prywatnych wojnach. Są to kary: więzienia, prac społecznych oraz kara elektronicznej kuli u nogi w postaci tzw. opaski. Prezencik tak spodobał się polskim mamusiom właścicielkom, że zaczęły one pakować swoich byłych do więzienia nie biorąc nawet pod uwagę, że taki delikwent zapakowany do więzienia musiałby mocno na głowę upaść by tam dobrowolnie pracować na alimenty. Należy dodać to, o czym świadomie zapomina wspomnieć Minister Zbigniew Ziobro podczas swoich briefingów, że w więzieniu praca jest dobrowolna!
Nowe kary Zbigniewa Ziobro odniosły podobno pełny sukces społeczny. Według Ministerstwa Sprawiedliwości ściągalność alimentów wzrosła o 100%, co po przetłumaczeniu z języka marketingowego Ministerstwa na język zrozumiały oznacza, że przed ich wprowadzeniem nie płaciło 90% a po ich wprowadzeniu nie płaci już tylko 80%. Ile z tej różnicy poszło siedzieć? Ministerstwo nie podaje. Alimenciarz trafia więc do więzienia, gdzie jego utrzymanie kosztuje podatników 3150 zł miesięcznie, a jego alimenty płaci dalej już Państwo. W Polsce około miliona osób nie płaci alimentów. Ile wybudowano dla nich więzień? Ministerstwo Sprawiedliwości nie podaje. Jedno więzienie to około 1000 więźniów. Więzień mamy nieco ponad 80. Na dzień dzisiejszy potrzeba więc ponad tysiąca nowych więzień, czyli mówiąc językiem proporcji Ministerstwa Sprawiedliwości ilość więzień musi się zwiększyć o minimum 1200% . Czy są budowane? Ministerstwo tego również nie podaje. Zamiast tego Ministerstwo podało, że wielu skazanych może już sobie pracować na alimenty bo Ministerstwo Sprawiedliwości tak wszystko teraz poukładało, że już można. Zapomniano tylko dodać, że więzień, który pracuje w więzieniu dobrowolnie na alimenty płaci ich średnio w Polsce 200 zł miesięcznie. Tyle po prostu płacić daje radę ze swojej więziennej pracy. Cześć z nich ma więcej niż jedno dziecko. Suma nie jest więc zawrotna. Po odbyciu kary alimenciarz wychodzi już jako wyszkolony przestępca i nie płaci już niczego bo nikt go już normalnie nie zatrudnia. Swoje kroki kieruje więc do opieki społecznej albo kradnie i ma wszystko gdzieś.
Prawo i Sprawiedliwość oraz jego polityczne przystawki budują swój sukces wyborczy na niesprawiedliwości społecznej
Rozwiązanie problemu niealimentacji jest banalnie proste i Ministerstwo Sprawiedliwości zna je doskonale. Nie stosuje go bo jest niezgodne z jego interesem politycznym. Rozwiązanie składa się z 3 elementów stosowanych od lat w krajach cywilizowanych. Są to: sztywna tabela alimentacyjna, opieka naprzemienna i nieuchronność kary za utrudnianie kontaktów. Nawet w kraju trzeciego świata, takim jak Polska Prawa i Sprawiedliwości można to wprowadzić bez problemu. Jednakże Prawo i Sprawiedliwość niczego nie ureguluje bo wtedy naraziłoby się armii swoich wyborczyń, czyli samotnych matek. Wszak w ten sposób odebrałoby im kij bejsbolowy do walenia gdzie popadnie byłego partnera, czyli alimenty i kontakty. Prawo i Sprawiedliwość nauczyło się tym doskonale grać. Na nienawiści i daninach społecznych hoduje swój elektorat wyborczy w postaci armii samotnych, sfrustrowanych i wściekłych matek.
70% matek polek właścicielek utrudnia ojcom swoich dzieci kontakty z nimi. Są na tyle głupie i zaślepione nienawiścią, że nie dostrzegają, że w ten sposób niszczą własne dzieci. Ministerstwo Sprawiedliwości w pełni popiera ten proceder. Swojego czasu, dzięki naciskom organizacji ojcowskich przygotowane zostało zaostrzenie kar za utrudnianie kontaktów. W ostatniej chwili, tuż przed wprowadzeniem nowelizacji, Ministerstwu Sprawiedliwości udało się storpedować zmiany i nie dopuścić do ich wprowadzenia. Bali się, że mogą stracić w ten sposób część swojego feministycznego elektoratu. Ogólnie, to jak patrzę w telewizji na Panów z Ministerstwa Sprawiedliwości to się autentycznie zastanawiam co im zrobili ich ojcowie, że tak nienawidzą instytucji ojcostwa i są gotowi to niszczyć za kolejny rok u władzy. Jedynym ojcem jakiego popierają to ojciec Tadeusz Rydzyk. Wyznają razem z nim podobną religię – kult pieniądza. Ostatnio delegat Zbigniewa Ziobry przysłany z ministerstwa do sądu rodzinnego – sędzia Rafał Flisikowski odebrał mi kontakty z synami w święta katolickie. Ten farbowany katolik uzasadnił to tym, że synowie powinni odpocząć sobie od mojego konfliktu z żoną. Tylko, że ja mam kontakty z synami orzeczone bez obecności żony. Co za dno!
Obecnie 4 miliony dzieci wychowuje się bez ojca ale Prawo i Sprawiedliwość z Ministerstwem Sprawiedliwości na czele zainteresowane jest tylko i wyłącznie sobą i bogaceniem się swoich członków.
Nikt tak nie dogadza feministkom jak Zbigniew Ziobro
Program polityczne Ministerstwa Sprawiedliwości skierowany jest do feministek. Brzmi to z grubsza może i zaskakująco, ale jak się głębiej zastanowić to tak bezsprzecznie jest. Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło masę ustaw postulowanych przez feministki: zaostrzenie kar za alimenty, gwarantowaną bezkarność za utrudnianie kontaktów, ustawę antyprzemocową i tolerowanie aborcji.
Ministerstwo Sprawiedliwości robi wszystko by nie uchwalić ustawy zakazującej aborcji. W ten sposób balansuje między swoimi elektoratami, czyli Kościołem i feministkami. Zgodnie z zasadą: Panu Bogu świeczka a diabłu ogarek. Obecnie matka feministka może dokonać aborcji, a więc usunąć nienarodzone dziecko, na przykład gdy stwierdzi, że na jego urodzeniu ucierpi jej psyche lub gdy stwierdzi, że właściwie to dziecko zostało poczęte jakoś tak wbrew jej woli albo gdy jest po prostu nie tak doskonałe jak inne dzieci, czyli upośledzone. Mamy de facto w Polsce dopuszczalną aborcję, a Ministerstwo Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro od czasu do czasu tak dla picu niby próbuje to zmienić ale jakoś tak zawsze bez skutku.
Ministerstwo Sprawiedliwości ma w rzeczywistości gdzieś zwykłych Polaków pokrzywdzonych przez sądy powszechne
Prawo i Sprawiedliwość w telewizji się samo pozycjonuje jako partia walcząca o dobro zwykłych klientów sądów powszechnych. Bzdura. Pisałem kilka razy do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o pomoc bo np. V Wydział Rodzinny Sądu Rejonowego Praga Północ blokuje mi kontakty z dziećmi od 3 lat. Pisałem do nich o całej masie niesprawiedliwości i korupcji z prośbą o skontrolowanie i interwencję. Nigdy nie zareagowali. Zawsze odsyłali moje skargi do rzeczników, a ci uwalali to już jak leci lub en bloc. Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie to w ogóle dla mnie kompletne dno bo oni nawet nie odpowiadają na skargi. Łamią tym samym Kodeks Postępowania Administracyjnego, ale kto takiemu zabroni.
Totalny bałagan w polskim sądownictwie i i utrudnianie dostępu do sprawiedliwości
Ministerstwo Sprawiedliwości jest absolutnie odpowiedzialne za totalny bałagan w polskim sądownictwie. Polskie sądy rodzinne to dno totalne. Zbigniew Ziobro przejął pod swoje władanie Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy. Wskazują przy tym własnych prezesów sądów, rzeczników dyscyplinarnych, a pośrednio i przewodniczących wydziałów. Obecnie prokurator i sędzia to de facto ludzie podporządkowani Ministrowi Zbigniewowi Ziobro. Jeżeli jakiś sędzia podskoczy to zajmie się nim nowa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Wszystko co dzieje się obecnie w polskim sądownictwie to już wynik 5 lat działania Ministerstwa Sprawiedliwości. Prawie wszystkie artykuły o sędziach jakie znajdują się na tym portalu dotyczą sędziów mianowanych przez długoPIS Prawa i Sprawiedliwości.
Aby zwiększyć sprawność działania sądów Minister Zbigniew Ziobro drastycznie podniósł właśnie wszelkie opłaty sądowe. Przykładowo, fundament sprawiedliwości czyli skarga na przewlekłość – opłata podniesiona o 100% ze 100 zł na 200 zł. Niby tak dbają o dyscyplinowanie sędziów a odebrali Polakom jedyną realną możliwość ich dyscyplinowania. Kolejny fundament sprawiedliwości czyli prawo do zapoznania się z uzasadnieniem wyroku. Zbigniew Ziobro od teraz każe za to płacić 100 zł. Kiedyś uzasadnienie było za darmo. Zablokowanie dostępu do sądu ludziom biednym ma pomóc w odciążeniu sądów?! Ręce opadają!
No i oczywiście przy okazji drastycznej podwyżki opłat sądowych Zbigniew Ziobro po raz kolejny uderzył w swoich chłopców do bicia, czyli polskich ojców odizolowanych od własnych dzieci. Opłata od nakazu zapłaty kary orzeczonej przeciwko matce właścicielce utrudniającej kontakty podniesiona została z 40 zł do 100 zł. Za każdy wniosek o karę za utrudniony przez feministyczną matkę kontakt trzeba najpierw zapłacić 100 zł! Należy wspomnieć, że polskie sądy rodzinne zwykle orzekają kary za utrudnianie na poziomie 50-100 zł. Mnie orzeczono za pierwszym razem 50 zł, a za drugim 100 zł. Tak więc żeby dostać od matki właścicielki 50 zł za utrudniony kontakt, trzeba Ministerstwu Niesprawiedliwości zapłacić najpierw 100 zł! Codziennie zadaję sobie pytanie. Czemu przyszło mi żyć za czasów Zbigniewa Ziobro?!
Zbiorowa psychoza organów ścigania Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry na punkcie walki z ojcostwem
W całym opisie sytuacji nie sposób pominąć czarnej roli polskich organów ścigania, w których panuje obecnie już psychoza nienawiści do polskich ojców. Prokuratorem Generalnym jest znowu Minister Ziobro. Polska prokuratura i policja opanowane są przez feministki, które tylko czekają by dorwać kolejnego polskiego ojca i go dojechać.
W Polsce matka właścicielka może bezkarnie uprowadzić ojcu dzieci ale gdy dokładnie to samo zrobi ich ojciec, to wtedy polskie organa ścigania go po prostu miażdżą. W polskiej policji i prokuraturze wszystkie sprawy rodzinne prowadzone są przez kobiety. Zwykle rozwiedzione lub przed rozwodem. Mężczyźni są tam potrzebni wtedy gdy trzeba komuś powykręcać ręce, najechać go o szóstej rano czy dać paralizatorem po genitaliach (sprawa Igora Stachowiaka). Kobieta nie dałaby rady więc polska policja sięga po mężczyzn z głębokiej prowincji. Takich, którzy w zamian za obietnicę mieszkania w Warszawie będą wiernie służyć i wykonywać ślepo rozkazy władzy.
Dorwać Marokańczyka, czyli polowanie z psami, pałami, paralizatorami i karabinami maszynowymi
Dobrym przykładem polowania na ojców jest niedawna sprawa Marokańczyka Azeddina Oudrissa. Azeddine Oudriss przyjechał do Polski z Belgii w lutym 2020 r. i zgodnie z dwoma wyrokami belgijskiego sądu odebrał polskiej matce właścicielce swoje dziecko. Wtedy polskie organa ścigania czyli Ministerstwo Ziobry oraz jego prokuratura z policją wpadły dosłownie w szał i ruszyły za nim w pogoń. Niczego tam nie weryfikowano. Po prosto postanowiono dorwać Marokańczyka i pokazać kto tu rządzi. Polowanie z nagonką zaczęło się o 6 rano, kiedy to uruchomiono child alert. W teren na polowanie ruszyła policja z psami, pałami, paralizatorami i karabinami maszynowymi Glauberyt. Ewidentnie podjarany rzecznik polskiej policji Mariusz Ciarka trzęsącym się głosem wygłaszał w telewizji dramatyczne apele o pomoc do wszystkich Polaków w dorwaniu Marokańczyka. Twierdził że mężczyzna jest niebezpieczny.
Na szczęście Marokańczyk uszedł z życiem. Uciekł do Belgii i dzisiaj przebywa ze swoim szczęśliwym synem z dala od feministycznej Polski Prawa i Sprawiedliwości. Okazało się, że ojciec miał prawo odebrać dziecko bo miał dwa wyroki belgijskiego sądu. Nie był agresywny i nic dziecku nie zrobił. Niestety polska policja i prokuratura ciągle nie rozumie, że ojciec w kraju cywilizowanym, takim jak Belgia, ma swoje prawa. W Polsce tego nie ma ale tam jest. W Polsce dostaje się co najwyżej paralizatorem po jajach jak Igor Stachowiak, a nie dziecko do wychowania.
Obecnie usta policji – rzecznik Mariusz Ciarka jest wyraźnie rozczarowany, że polowanie z nagonką się nie udało i nie dorwano Marokańczyka zanim spieprzył. Mariusz Ciarka coś tam teraz bąka trzy po trzy, że a to policja wszystkiego nie wiedziała albo że było rano i się nie wyspał i że w ogóle to żeby dać im spokój bo oni tam w Policji nie mają czasu na myślenie czy sprawdzanie bo są od gonienia, tropienia, polowania i uwalania na glebę. Dobrze że Marokańczyka w tej całej nagonce medialnej nie dorwała gdzieś w polskim Pacanowie jakaś grupka wszechpolaków z bejsbolami i nie wymierzyła mu sprawiedliwości w imieniu państwa PiS.
Odnośnie matki polki właścicielki dziecka, która dla swojego prywatnego celu wyprowadziła w pole całą policję to usta policji Mariusz Ciarka twierdzi, że: „no trzeba to jeszcze zweryfikować”. Jednocześnie podkreśla, że Marokańczyka i tak trzeba właściwie jeszcze dorwać bo przecież zamiast poprosić to zastosował siłę przy odbieraniu dziecka, a tu już polska prokuratura może dopasować jakiś paragraf, że nawet sądowi belgijskiemu kopara opadnie. Tak więc polska policja i prokuratura i tak dorwie Marokańczyka, jak zwabi go do Polski.
Tak właśnie wygląda ojcostwo w państwie Prawa i Sprawiedliwości oraz jego politycznych przystawek typu Solidarna Polska. Polski ojciec w Polsce, czyli dystrykcie szeryfa Zbigniewa Ziobro, jest czymś w rodzaju gonionego przez psy murzyna, który uciekł z plantacji bawełny w Stanach Zjednoczonych początku XX wieku. Cały aparat Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry jest nastawiony przeciwko nam. Wszystko po to by Zbigniew Ziobro oraz Prawo i Sprawiedliwość miało głosy rzeszy samotnych matek co pozwala pobawić się Polską jeszcze przez kolejne lata.