Marcin Krzemiński – kanonista kościelny z prowincji wyznaczany do co drugiej upadłości w Warszawie

UberKasta    Afery

Syndyk Marcin Krzemiński – Kancelaria Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga

Postępowania upadłościowe w całej Polsce podporządkowane są ludziom z układu

Z informacji portalu wynika, iż w całej Polsce działa potencjalnie gigantyczny układ przejmowania majątków osób oraz firm doprowadzonych do upadłości. Polska podzielona jest na rejony, w których prawie wszystkie lukratywne upadłości obsługiwane są przez tych samych syndyków. Nie chodzi tu o ich wiedzę czy doświadczenie ale o to jaki krąg ludzi za nimi stoi. W efekcie to często zwykłe słupy, którymi kierują konkretni organizatorzy, ludzie którzy wolą niczego osobiście nie podpisywać. W całym procederze chodzi o to by największe przejmowane majątki trafiały do osób z układu prawników, sędziów i polityków. Taki proceder został stworzony przez Suwerenną Polskę Ziobry w czasie gdy partia ta władała ministerstwem sprawiedliwości.

Małżeństwo kanonistów kościelnych Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek-Krzemińska

W Warszawie i okolicach głównymi egzekutorami przejmowanych majątków zostało młode małżeństwo kanonistów kościelnych Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek-Krzemińska z Aleksandrowa Kujawskiego – maleńkiego miasteczka na Kujawach (11 tys. mieszkańców). Oboje są absolwentami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II. Małżeństwo kanonistów kościelnych pierwsze kontakty w światku syndyków nawiązało w czasie aplikacji adwokackiej w lubelskich kancelariach. Tutaj zostali dostrzeżeni przez ludzi powiązanych z Opus Dei i Suwerenną Polską Ziobry. Ściągnięto ich do Warszawy, gdzie zostali doradcami restrukturyzacyjnymi. Obecnie obsługują ponad połowę masy upadłościowej Warszawy i okolic. Dzieje się tak, dzięki nadzwyczajnej przychylności ze strony sędziów komisarzy nominowanych przez Neo KRS.

Marcin Krzemiński - syndyk, który w ramach Kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga prowadzi aż 95 postępowań upadłościowych
Syndyk Marcin Krzemiński – prowadzi aż 95 postępowań upadłościowych

Czy Marcin Krzemiński i jego żona Jolanta Ogorzałek Krzemińska to protegowani Opus Dei?

Jak wiadomo z innych artykułów na tym portalu ludzie Zbigniewa Ziobro to często członkowie katolickiej sekty Opus Dei założonej przez wieloletniego pacjenta szpitala psychiatrycznego Josemaríę Escrivá de Balaguer. Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wysyłani byli nawet na specjalne szkolenia do ośrodków sekty Opus Dei w Hiszpanii.

Wysokim rangą członkiem Opus Dei – numerariuszem jest były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Romanowski ukończył studia w Toruniu, a więc w bastionie Tadeusza Rydzyka. 10 kilometrów od Torunia znajduje się rodzinna miejscowość Marcina Krzemińskiego. Podejrzewam, że Marcin Krzemiński oraz jego żona Jolanta Ogorzałek-Krzemińska są również członkami sekty Opus Dei i dzięki temu stali się protegowanymi Zbigniewa Ziobry. Większość członków sekty prowadzi normalne życie zawodowe i prywatne. Pozwala to im lepiej kamuflować się w społeczeństwie.

Organizacja Opus Dei działa na całym świecie. Jej głównym celem jest przejęcie władzy w danym kraju poprzez stworzenie sieci wzajemnych powiązań wśród osób decyzyjnych. Każdy członek Opus Dei pełniący ważną funkcję publiczną powinien promować wszelkimi metodami innych członków sekty tak by sieć Opus Dei oplatała jak najwięcej ważnych urzędów w państwie.

Nowi członkowie Opus Dei werbowani są w dosyć bezwzględny sposób. Są to najczęściej młodzi i podatni na indoktrynację katolicy pochodzący z bogatych rodzin lub po prostu dobrze rokujący na przyszłość. Tacy ludzie są potem wynoszeni na stanowiska przez innych członków Opus Dei. Wiele wskazuje, że syndyk Marcin Krzemiński oraz syndyk Jolanta Ogorzałek Krzemińska są właśnie takimi protegowanymi sekty Opus Dei.

Żona syndyka Marcina Krzemińskiego syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska prowadzi aż 53 postępowania upadłościowe
Żona syndyka Marcina Krzemińskiego syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska prowadzi aż 53 postępowania upadłościowe

Nowelizacja prawa upadłościowego i wielka wymiana sędziów w wydziałach upadłościowych

Wszyscy syndycy oficjalnie podlegają Ministerstwu Sprawiedliwości. To Ministerstwo Sprawiedliwości organizuje ich egzaminy, nadaje licencje i rozpatruje skargi na nich złożone. Po przejęciu Ministerstwa Sprawiedliwości przez Suwerenną Polskę rozpoczął się proces budowy machiny wywłaszczeniowej. Na początku znowelizowane zostało prawo upadłościowe. Za przygotowanie nowelizacji odpowiedzialny był wierny człowiek Zbigniewa Ziobry – Piotr Zimmerman. Po zmianach każdy sędzia orzekający w sprawach upadłościowych może wyznaczać w kółko tego samego syndyka we wszystkich postępowaniach. Nie ma przy tym żadnego losowania ani ścieżki odwoławczej.

W przypadku Warszawy i okolic wszelkie postępowania upadłościowe prowadzone są w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy. Zbigniew Ziobro po przejęciu władzy wymienił ponad 100 sędziów w tym sądzie na swoich, nominatów Neo-KRS. W żadnym innym sądzie w Polsce upolitycznienie nie było aż tak daleko posunięte. Wydziały upadłościowe Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy można wręcz nazywać neo-wydziałami upadłościowymi. W efekcie neo-sędziowie wydziałów upadłościowych wyznaczają do zarządzania masami upadłościowymi syndyków powiązanych z politykami Suwerennej Polski. W Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy do większości lukratywnych spraw wyznaczani są Marcin Krzemiński oraz Jolanta Ogorzałek-Krzemińska.

Cały proceder upadłościowy zarządzany jest żelazna ręką przy pomocy sędziów karnych i prokuratorów Zbigniewa Ziobro. Jeżeli, któryś z syndyków czy sędziów komisarzy się wychyli i zacznie kręcić swoje własne lody to wówczas nie ma dla niego litości i zostaje przykładnie ukarany. Znana jest chociażby sprawa sędziego Sławomira B. z X Wydziału Upadłościowego Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy, który został ostatnio aresztowany za przyjęcie od jednego z syndyków 4 drogich samochodów oraz ponad 200 000 zł łapówki i to w jednej tylko sprawie upadłościowej. X Wydział Upadłościowy to obecnie XVIII i XIX Wydział Gospodarczy Upadłościowy Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy.

Kariera syndyka Marcina Krzemińskiego oraz Jolanty Ogorzałek Krzemińskiej przyspieszyła po przejęciu Ministerstwa Sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę

Marcin Krzemiński oraz Jolanta Ogorzałek Krzemińska zostali syndykami jeszcze przed przejęciem sprawiedliwości w Polsce przez Zbigniewa Ziobro. W tych czasach prowadzili po kilka upadłości, w których niewiele było do sprzedawania. Przykładowo syndyk Marcin Krzemiński upłynniał w jednym z postępowań 1,5 tys. par butów po 4 zł za sztukę z likwidowanej hurtowni pod Warszawą. Miał jednak talent i był zdolnym egzekutorem. Nie zawracał sobie zbytnio głowy dylematami o ludzkim nieszczęściu. Był w stanie zabrać człowiekowi wszystko z krzyżem kanonicznym w ręku. Tym zyskał uznanie w grupie Zbigniewa Ziobry. Kariera Krzemińskich przyspieszyła po przejęciu Ministerstwa Sprawiedliwości oraz wydziałów upadłościowych przez ludzi Suwerennej Polski.

Obecnie neo-wydziały upadłościowe Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy wyznaczają Marcina Krzemińskiego oraz Jolantę Ogorzałek Krzemińską w najbardziej lukratywnych postępowaniach, tam gdzie masa upadłościowa zawiera składniki atrakcyjne do przejęcia. Krzemińscy opylają firmom powiązanym z układem Prawa i Sprawiedliwości już nawet całe hotele o wartości 250 000 000 zł jak np. Warsaw Regent Hotel (Hyatt) przejęty przez Polski Holding Hotelowy kontrolowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Należy dodać, że w chwili przejęcia wymiaru sprawiedliwości w Polsce przez Zbigniewa Ziobro, Marcin Krzemiński miał jedynie 34 lata. Syndycy niebędący protegowanymi Suwerennej Polski pomimo wielu lat praktyki nie mogli za czasów Ziobry liczyć na taką życzliwość sędziów dobrej zmiany.

Kancelaria WMKN – Wspólnicy Marek Malecha, Marcin Krzemiński, Tomasz Noga

Proceder przejmowania majątków stworzony za czasów Suwerennej Polski ma gigantyczną skalę. Warszawa i okolice to z oczywistych powodów najważniejszy rejon tego procederu. Głównymi syndykami są tutaj Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek Krzemińska. To stosunkowo młode małżeństwo i sami nie byliby w stanie zarządzać tak wieloma wieloskładnikowymi masami upadłościowymi jakie są im przydzielane przez „sędziów dobrej zmiany Ziobry” z Sądu Rejonowego m. st. Warszawy. Stworzono więc dla nich specjalną kancelarię do wyprzedawania majątków, w której zatrudniono im młodych dyspozycyjnych adwokatów do pomocy. Kancelaria obsługująca Krzemińskich to Kancelaria WMKN. Oprócz Krzemińskich kancelarią zarządzają syndycy – Tomasz Noga oraz Marek Malecha. Od pierwszych liter nazwisk syndyków wzięła się nazwa kancelarii WMKN – Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga.

Kancelaria WMKN zatrudnia obecnie kilkunastu młodych prawników i aplikantów adwokackich pochodzących z rodzin polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski Ziobry. Kiedyś było ich więcej ale po odejściu Ziobry od władzy część pouciekała z kancelarii WMKN prawdopodobnie po to by nie być kojarzona z jej działalnością. Prawnicy kancelarii WMKN zajmują się realizacją poszczególnych czynności upadłościowych według poleceń syndyka Marcina Krzemińskiego, jego żony Jolanty Ogorzałek Krzemińskiej, Tomasza Nogi oraz Marka Malechy. Kancelaria WMKN przejmuje majątki oraz szkoli szkoli młody narybek prawniczy PiS-u i Suwerennej Polski Ziobry. W ten sposób szkolone są kadry egzekutorów majątkowych.

Kancelaria WMKN musi być ściśle nadzorowania przez układ Zbigniewa Ziobry, Patryka Jakiego i Marcina Romanowskiego. Żeby było sprawniej Kancelaria Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga mieści się tuż obok Ministerstwa Sprawiedliwości. Według moich bardzo wiarygodnych danych syndyk Marcin Krzemiński był bardzo częstym bywalcem Ministerstwa Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry i jego zastępców. Tak jakby Kancelaria Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga miała w budynku ministerstwa Ziobry swój pokój, w którym to omawiano większe postepowania upadłościowe. Świadczy to o tym jak bardzo Kancelaria WMKN skorelowana była z układem ludzi Ziobry. Według wyliczeń Google Map Ministerstwo Sprawiedliwości oddalone jest od WMKN jedną minutę drogi.

Mapa pokazująca Ministerstwo Sprawiedliwości, kancelarię WMKN syndyka Marcina Krzemińskiego, XIX Wydział Upadłościowy oraz Regent Warsaw Hotel
Upadłościowy Trójkąt Bermudzki

Małżeństwo Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek Krzemińska namaszczeni do przejęć majątkowych

Syndyk Marcin Krzemiński i jego żona syndyk Jolanta Ogorzałek Krzemińska ewidentnie są podstawieni do przejmowania majątków na terenie Warszawy i okolic. Mają monopol na wszystkie zyskowne postępowania upadłościowe w Warszawie i okolicach. Są chyba nawet liderami wartości przejęć majątkowych w skali całego kraju. Wyprzedają majątki upadłych firm oraz majątki osób ogłaszających upadłość konsumencką. Wszystko działa według schematu: zabrać, sprzedać i wypłacić. Według moich podejrzeń ewidentnie chodzi o to by na upadłościach bogaciła się konkretna grupa ludzi powiązana z PiS-em, Suwerenną Polską i Opus Dei.

Aktualnie przy Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy zarejestrowanych jest 107 syndyków. Według stron Ministerstwa Sprawiedliwości większość z nich prowadzi w Warszawie jednocześnie maksymalnie kilka spraw, często jedną lub dwie. Garstka prowadzi od 10 do 20 postępowań. Natomiast syndyk Marcin Krzemiński sam jeden prowadzi równocześnie aż 95 postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych !!! W samej tylko Warszawie ten młody adwokat kościelny prowadzi ich aż 76! Do tego dochodzą postępowania upadłościowe prowadzone przez jego żonę. Jolanta Ogorzałek Krzemińska prowadzi aż 53 postępowania upadłościowe w samej tylko Warszawie.

Małżeństwo Krzemińskich prowadzi więc łącznie w Warszawie 129 postępowań upadłościowych. W okręgu warszawskim Krzemińscy prowadzą więcej spraw upadłościowych niż ponad połowa innych syndyków razem wzięta! Ktoś może pomyśleć że te upadłości to jakaś drobnica, gdzie nie ma co sprzedawać. Jest wręcz odwrotnie. Krzemińscy mają monopol na wszystkie największe i najbardziej lukratywne upadłości w Warszawie. Często są to ogromne upadłości jak np. upadłość firmy Cosmar i związana z tym sprzedaż Regent Warsaw Hotel (Hyatt) za 250 mln złotych prowadzona przez syndyka Marcina Krzemińskiego. Jego żona Jolanta Ogorzałek Krzemińska prowadziła przykładowo upadłości SKOK-ów, gdzie jak wiadomo ludzie powiązani z PiS-em ogolili zwykłych Polaków na ponad 3 miliardy złotych.

W przytoczonych statystykach nie uwzględniam postępowań syndyków Krzemińskich prowadzonych poza Warszawą oraz postępowań prowadzonych przez ich wspólników z Kancelarii Prawniczej Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga – WMKN. Marek Malecha i Tomasz Noga to również syndycy. Marek Malecha prowadzi sam 7 upadłości w Warszawie, a Tomasz Noga 19.

Według podobnego schematu ludzie Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry kontrolują upadłości w całej Polsce

Wygląda na to, że syndyk Marcin Krzemiński jest na chwilę obecną najważniejszym syndykiem dla ludzi Suwerennej Polski. Absolutnie nie jest możliwe by bez wsparcia ludzi Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego młode małżeństwo kanonistów kościelnych z maleńkiego miasteczka na Kujawach przyjechało sobie od tak do Warszawy i dostało do obracania połowę masy upadłościowej Warszawy i okolic, w tym hotele za 250 mln złotych i SKOK-i. Prowadzą aktualnie 129 upadłości w okręgu warszawskim, podczas gdy inni syndycy prowadzą tam po kilka spraw. Wygląda na to, że są słupami wielkiego układu. Bardzo to przypomina wielki przekręt na prawie miliard złotych znany jako afera Amber Gold. Amber Gold został założony na podstawione słupy, czyli młode małżeństwo Marcina Plichtę i Katarzynę Plichtę. Marcin Plichta miał wtedy 25 lat i ukończone technikum. Syndyk Marcin Krzemiński i jego żona syndyk Jolanta Ogorzałek Krzemińska nie mają nawet 40 lat i do niedawna byli tylko adwokatami kościelnymi. Specjalizowali się w rozwodach kościelnych.

Małżeństwo Katarzyna Plichta i Marcin Plichta - słupy, na które założono Amber Gold
Katarzyna i Marcin Plichta – słupy na które założono Amber Gold Fot. Piotr Połoczański

Marcin Krzemiński i jego żona to potentaci upadłościowi w okręgu warszawskim ale podobnie zorganizowano proceder przejmowania majątków w innych częściach Polski. Przykładowo, podobnym monopolistą upadłościowym, namaszczonym przez układ, ale na sąsiedni okręg płocki jest małżeństwo Piotr Kubera i Anna Kubera (152 postępowania). Małżeństwo Piotr Kubera i Anna Kubera prowadzą sami 80% postępowań upadłościowych w rejonie płockim.

Co ciekawe, syndyk Marcin Krzemiński zdaje się być w okręgu płockim awaryjnym syndykiem układu i powierzono mu tam dodatkowo 19 postępowań. Zwykli miejscowi syndycy prowadzą tam przeciętnie 1-2 postępowania. Piotr Kubera wydaje się być z kolei awaryjnym syndykiem w rejonie działania syndyka Marcina Krzemińskiego, a więc w Warszawie. Jeżeli syndyk Marcin Krzemiński, Marek Malecha lub Tomasz Noga, nie mogą czegoś intratnego wziąć sami, to sędzia Sądu Rejonowego m. st. Warszawy nadzwyczaj często wyznacza Piotra Kuberę lub jego żonę Annę Kuberę z Płocka.

Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek Krzemińska to absolutnie pomazańcy i potencjalnie najwięksi wyprzedawcy majątkowi w skali kraju. W okręgu warszawskim oraz płockim prowadzą łącznie 148 postępowań upadłościowych. W samej Warszawie i okolicy prowadzą ponad połowę upadłości. Zwykli syndycy spoza układu, w tym czasie nie mają zbyt wiele do roboty. Prowadzą sprawy, gdzie nie ma co sprzedawać lub nie otrzymują spraw w ogóle albo prawie w ogóle. Wielu syndyków, latami czeka na swoją szansę. Znam historię syndyka, który nie miał kompletnie zleceń od sędziów i poszedł pracować w innym zawodzie. Któregoś dnia wyznaczono go nagle na syndyka w procesie upadłościowym. Syndyk ten zwolnił się wtedy ze swojej dotychczasowej pracy i postanowił poprowadzić upadłość, do której go wyznaczono. Problem w tym, że sędzia w międzyczasie się rozmyślił i wziął ostatecznie syndyka układu.

Małżeństwo syndyków Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek-Krzemińska
Marcin Krzemiński i Jolanta Ogorzałek-Krzemińska – kanoniści kościelni i bezwzględni syndycy podstawiani do połowy upadłości w Warszawie. Czy to tylko słupy?

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy i krycie afery SKOK-Wołomin

Od strony formalnej cały proceder upadłości konsumenckich i gospodarczych w okręgu warszawskim nadzoruje XIX Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy. Wydział ten jest z kolei nadzwyczaj ściśle nadzorowany przez ludzi Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego. Odnoszę wrażenie, że XIX Wydział Upadłościowy w Warszawie to niemalże departament Suwerennej Polski Ziobry.

XIX Wydział Gospodarczy Upadłościowy Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy to dawny X Wydział Gospodarczy Upadłościowy tego sądu. Rozmnożył się on przez podział na dwa wydziały upadłościowe XVIII i właśnie XIX. Według mnie celem podziału było oddzielenie upadłości związanych z mega aferami takimi jak SKOK Wołomin od zwykłych upadłości konsumenckich i gospodarczych. Upadłości takie jak SKOK Wołomin prowadzone są w nieskończoność przez XVIII Wydział Upadłościowy Sądu Rejonowego m. st. Warszawy. Sprawa ta nigdy się nie zakończy albo będzie wygaszana powoli i bez rozgłosu, aby nikt jej finału głębiej nie analizował.

Środki finansowe zagrabione w SKOK-ach wyparowały do ludzi Zjednoczonej Prawicy, a nawet do powiązanych z nimi celebrytów. W przypadku SKOK-u Wołomin członkowie układu wyprowadzali środki finansowe chociażby w formie niezabezpieczonych kredytów, których potem nie musieli spłacać. Sfinansowała to rzesza biednych emerytów, którzy w SKOK-ach trzymali swoje oszczędności na czarną godzinę (podobnie jak w Amber Gold). Syndyk Lechosław Kochański, który prowadził upadłość SKOK-u Wołomin działał tak by egzekwować co się da ale tylko od poszkodowanych emerytów, a nie od beneficjentów układu. Wszystko pod nadzorem właśnie wydziałów upadłościowych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy. Syndyk Jolanta Ogorzałek Krzemińska była również jednym z syndyków, którzy prowadzili upadłości SKOK-ów.

Afera SKOK Wołomin to ogromna afera. Sporo prominentnych ludzi korzystało od tak sobie z pieniędzy zdeponowanych w SKOK-u Wołomin. Niewielu je zwracało. Brali kredyty bez zabezpieczeń, wykonywali dobrze płatne fikcyjne zlecenia dla spółek zależnych etc. Od dawna nikt tych najważniejszych beneficjentów nie rozlicza bo sprawa jest niewygodna dla Suwerennej Polski oraz PiS-u. Dzieje się tak, gdyż Zbigniew Ziobro oraz Patryk Jaki obsadzili swoimi neo-sędziami niemalże cały Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy. Ci sędziowie wydziałów upadłościowych, których nie podmieniono musieli wyrazić pełną wolę współpracy z politykami Zjednoczonej Prawicy.

Na SKOK-ach gigantyczny majątek zbił chociażby senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Bierecki. Łączył funkcję prezesa Kasy Krajowej SKOK-ów i prezesa zarządu Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Jednocześnie był współwłaścicielem spółki, która wynajmowała lokale SKOK-om oraz zasiadał we władzach kilkunastu spółek zarabiających na usługach dla SKOK-ów. Jakby tego było mało, pobierał podobno 300 000 zł miesięcznego wynagrodzenia. Leszek Czarnecki (Getin, GetBack) ostatnio wsypał senatora Grzegorza Biereckiego informując, że chciał u niego zdeponować 60-70 mln zł z kasy krajowej SKOK. Pomysłodawca afery SKOK-Wołomin Piotr Polaszczyk wielokrotnie w wywiadach sugerował, że Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości regularnie zgłaszał się u prezesa SKOK Wołomin po swoją działkę. 

Sędzia Grażyna Kobuszewska Boniecka z IX Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w Warszawie

Informacje zawarte w artykule pozyskałem w znacznej części podczas procesu upadłościowego mojej byłej żony. Jej postępowanie upadłościowe było dla układu atrakcyjne bo w grę wchodziła sprzedaż nowoczesnego mieszkania. Upadłość byłej żony ogłosił sędzia Arkadiusz Zagrobelny znany z upadłości Amber Gold oraz SKOK Wołomin. Sędzia Arkadiusz Zagrobelny wyznaczył na komisarza sędzię Kamilę Wasilewską, a na syndyka Marcina Krzemińskiego.

Jak zauważyłem podczas postępowania upadłościowego mojej byłej żony, w cały proceder przejmowania majątków zamieszanych musi być sporo ludzi: urzędnicy różnych szczebli, sędziowie, prokuratorzy, syndycy, referendarze, rzeczoznawcy, pracownicy sekretariatów itd. W moim przypadku zamieszana w proceder była przykładowo sędzia Grażyna Kobuszewska Boniecka z IX Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w Warszawie. Według doniesień to sędzia, odpowiedzialna za przepisywanie na nieżyjące osoby całych kamienic w ramach słynnej afery reprywatyzacyjnej np. kamienicy przy ulicy Schroegera 72 w Warszawie.

Kamienica Schroegera 72 warta 20 000 000 zł została podobno przejęta na podstawie zwykłego świstka tzn. zaświadczenia warszawskiego ratusza. Nie było aktu notarialnego i nie było decyzji o zwrocie. Wystarczyło to jednak sędzi Grażynie Kobuszewskiej-Bonieckiej do przekazania zabytkowej kamienicy w super miejscu Warszawy. W moim przypadku sędzia Grażyna Kobuszewska-Boniecka wydała dwa absurdalne postanowienia. Oba zaskarżyłem do sądu okręgowego i obie sprawy wygrałem. Sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie są tutaj absolutnie poza wszelkimi podejrzeniami.

Sędzia Grażyna Kobuszewska-Boniecka ma 55 lat i posiada znaczny majątek: m.in. dom 340 m2, mieszkanie 37 m2, opłacony w całości lokal w budowie o wartości około 500 000 zł, nieruchomość 25 000 m2, akcje CD Projekt, obligacje korporacyjne za ponad 100 000 zł, obligacje skarbowe za 170 000 zł, jednostki TFI za około 100 000 zł, oszczędności w złotych i walucie obcej itd.

Biurem Kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga zarządza Anna Chaber. W IX Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów referendarzem jest z kolei Magdalena Chaber, która w moim przypadku odpowiada za wspomniane wcześniej bezprawne wpisy w księgach wieczystych nieruchomości. Czyżby Anna Chaber z biura syndyka Marcina Krzemińskiego miała siostrę Magdalenę Chaber na stanowisku referendarza w sądzie ds. ksiąg wieczystych?! U mnie decyzję Magdaleny Chaber w IX Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów przeklepała właśnie sędzia Grażyna Kobuszewska Boniecka. Postanowienie to zaskarżyłem i zostało ono uchylone w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Sąd Okręgowy nie zostawił suchej nitki na postanowieniach referendarz Magdaleny Chaber oraz sędzi Grażyny Kobuszewskiej-Bonieckiej.

Komenda Policji na Wilczej oraz Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście eliminują dziennikarzy nagłaśniających działania syndyka Marcina Krzemińskiego

Przed wyborami w 2023 roku Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Prokuratura Generalna kierowane były przez Zbigniewa Ziobrę i jego kompanów z Suwerennej Polski. Syndyk Marcin Krzemiński często bywał w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Bywał tam niemal codziennie, jakby tam pracował. Nagłaśniając sprawy przejmowania majątków uderzyłem w interesy układu. W efekcie postanowili wykorzystać swoich prokuratorów i swoich sędziów karnych w Sądzie Rejonowym Warszawa Śródmieście by mnie ukarać. Któregoś dnia pojawiła się w moim domu policja z PiS-owskiej Komendy Policji przy ul. Wilczej w Warszawie. Komenda ta znana jest w całej Polsce z przesłuchań na zlecenie aparatu władzy Prawa i Sprawiedliwości. Aspirant policji Łukasz Wawer oraz starszy sierżant policji Jakub Szerszeński niczym Gestapo skopali totalnie drzwi mojego mieszkania, a potem skuli mnie kajdankami i wywieźli do Komendy Policji przy ulicy Wilczej w Warszawie. Zostałem zamknięty w areszcie Komendy Stołecznej Policji. Trafiłem do celi z człowiekiem, który miał Covid-19 oraz padaczkę alkoholową. Spędziłem tam dwa dni, a potem zawieźli mnie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście. Całą akcją dowodził aspirant policji Marcin Rekus znany z absurdalnych oskarżeń przeciwników PiS-u o cokolwiek.

W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście byłem obrabiany przez trzy śledcze: prokurator Iwonę Gromadzką oraz dwie dyspozycyjne prokuratorki z głębokiej prowincji (Jasło i Łobez) ściągnięte do Warszawy przez Zbigniewa Ziobrę – Katarzynę Niemiec-Rudnicką oraz Annę Dawiskiba (przed rozwodem – Anna Kornacka). Cała sprawa przeciwko mnie była wielką pokazówką zorganizowaną przez śledczych Zbigniewa Ziobry w odwecie za artykuły o syndyku Marcinie Krzemińskim. W sprawie pojawiły się sfałszowane dowody, przerobione nagrania rozmów telefonicznych oraz sfałszowane SMS-y. Odkryłem nawet na swoim telefonie obecność systemu Pegasus. Do dzisiaj mam zabezpieczone SMS-y z dziwnymi zdjęciami jakie otrzymywałem w czasach kontaktów z syndykiem Marcinem Krzemińskim. Zdjęcia były bardzo enigmatyczne i zawierały kod infekujący Pegasusa. Po kliknięciu w nie doszło do zainfekowania mojego telefonu.

Adwokat Anna Gniewkowska z kancelarii WMKN i jej dziwne konszachty ze służbami

Syndyk Marcin Krzemiński do wszelkich kontaktów z policją polityczną z ulicy Wilczej w Warszawie podstawił adwokat Annę Gniewkowską z kancelarii WMKN. Według informacji zawartych na stronie kancelarii WMKN adwokat Anna Gniewkowska specjalizuje się w prawie rodzinnym i alimentach. Jak widać w zakresie tych zainteresowań leżą również szerokie kontakty z policją polityczną ochraniającą proceder upadłościowy. Adwokat Anna Gniewkowska bez przerwy kontaktowała się ze starszym aspirantem policji Marcinem Rekusem i omawiała z nim w imieniu syndyka Marcina Krzemińskiego wszelkie działania przeciwko mnie. Sam aspirant Marcin Rekus twierdził, że przy wszelkich czynnościach musi być obecna adwokat Anna Gniewkowska bo potem zdaje ona relacje Marcinowi Krzemińskiemu i Tomaszowi Nodze. Wyglądało jakby ją znał od dawna. Anna Gniewkowska była niejako pośrednikiem pomiędzy kancelarią WMKN a policją ochraniającą interes upadłościowy. Ja bym osoby tak uwikłanej we współpracę z policją nie wynajął do żadnych spraw sądowych. Adwokat Anna Gniewkowska specjalizuje się rzekomo w sprawach rodzinnych, a w takich sprawach pojawia się sporo wrażliwych osobistych kwestii. Jeżeli miałoby to potem stanowić haki w łapach takich ludzi jak policja polityczna z Wilczej to ja bym na pewno takiej adwokat jak Anna Gniewkowska nie wynajął. Dziwne konszachty adwokat Anny Gniewkowskiej ze służbami ujawnione w mojej sprawie sugerują, że może być ona nawet stałym konfidentem.

Adwokat Anna Gniewkowska - pośrednik pomiędzy kancelarią WMKN a policją polityczną PiS-u
Adwokat Anna Gniewkowska – pośrednik pomiędzy kancelarią WMKN a policją polityczną PiS-u

Sędzia Magdalena Dziekańska i spreparowana przeciwko mnie sprawa syndyka Marcina Krzemińskiego

Sprawa trafiła do wydziału karnego Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Na sędziego referenta w sprawie Ziobro-lotek wylosował sędzię Magdalenę Dziekańską znaną z tego, że jest żoną byłego rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokuratora Michała Dziekańskiego. Zaraz po dojściu PiS-u do władzy Michał Dziekański umorzył śledztwo w sprawie wyprowadzenia przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego 65 mln zł z Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Gazeta Wyborcza pisała o nim wręcz, iż jest prokuratorem tzw. „dobrej zmiany Zbigniewa Ziobro”. Sędzia Magdalena Dziekańska zadecydowała z kolei w przeszłości chociażby o areszcie dla Konrada Kąkolewskiego prezesa spółki GetBack (słynna afera GetBack) w momencie gdy był umówiony z Gazetą Wyborczą na wywiad, podczas którego miał ujawnić nazwiska ważnych osób z kręgu Prawa i Sprawiedliwości zamieszanych w aferę GetBack. Prokuratura nie zamierzała początkowo zamykać Kąkolewskiego ale Zbigniew Ziobro podstawił do sprawy swoich prokuratorów, którzy złożyli wniosek o areszt dla Kąkolewskiego dokładnie w dniu, w którym dyżur aresztowy miała sędzia Magdalena Dziekańska. Po wydaniu przez Dziekańską zgody na areszt Konrad Kąkolewski spędził w pojedynczej celi kilka lat bez kontaktu z innymi oskarżonymi, tak by nikt nie usłyszał co ma do powiedzenia. Afera GetBack była prowadzona opieszale i zaskakująco nieskutecznie przez zespół prokuratorów z prokuratorem Jakubem Romelczykiem na czele. Jakub Romelczyk to dawny przełożony prokuratora Michała Dziekańskiego będącego mężem sędzi Magdaleny Dziekańskiej.

Unikajcie kancelarii WMKN, syndyka Marcina Krzemińskiego, jego żony Jolanty Ogorzałek Krzemińskiej oraz syndyka Tomasza Nogi. Trzymajcie się od nich z daleka jeżeli nie chcecie mieć kłopotów z policją, prokuratorami i sędziami, którzy ochraniają ten cały interes upadłościowy.

Przeczytaj również:
Przeczytaj również:
Don`t copy text!