Ustawa Antyprzemocowa Zbigniewa Ziobry – eksmisja na bruk z własnego domu na podstawie pomówień

Zwykły policjant z patrolu może wyrzucić człowieka z domu na podstawie pomówień

Ustawa Antyprzemocowa to koszmarny bubel prawny stworzony „na kolanie” w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez Solidarną Polskę ze Zbigniewem Ziobro na czele. Zgodnie z jego zapisami, zwykła szeregowa policjantka lub policjant może wyrzucić mężczyznę podejrzanego o przemoc na ulicę z jego własnego mieszkania i zakazać mu zbliżania się do niego. Nie ma tu znaczenia czy zarzuty są udowodnione czy nie. Nie ma też znaczenia, czy podejrzany ma gdzie nocować czy nie. Postanowienie wydaje sobie zwykły szeregowy policjant. Jeżeli na dworze jest mróz a podejrzany jest chory lub po spożyciu alkoholu, to umrze na mrozie.

Mężczyzna w kajdankach symbolem Ustawy Antyprzemocowej Zbigniewa Ziobro
To nie jest kraj dla mężczyzny

Ustawa Antyprzemocowa powstała w Ministerstwie Niesprawiedliwości tuż przed wyborami na Prezydenta. Chodziło o przypodobanie się środowiskom feministycznym, tak by z wdzięczności zagłosowały na Prezydenta Prawa i Sprawiedliwości. Ustawa Antyprzemocowa Zbigniewa Ziobro dała wyzwolonym feministkom niesamowitą możliwość przejmowania mieszkań partnera na wyłączną własność przy wykorzystaniu pisowskiej policji w roli czyścicieli kamienic i ochroniarzy na telefon. Bubel prawny został wyartykułowany w formie „Ustawy z dnia 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw

O tym, jak wielkim bublem prawnym jest Ustawa Antyprzemocowa Zbigniewa Ziobry i jego zastępców z Ministerstwa Sprawiedliwości, świadczyć może historia Pana Marka R. z Nowego Targu. Historię ta przedstawiam poniżej.

Ustawa Antyprzemocowa w rzeczywistości, czyli historia Pana Marka R. z Nowego Targu

Pan Marek R. z Nowego Targu mieszkał z żoną w domu swoich rodziców. Po tym jak żona zaszła w ciążę, podjęli decyzję o budowie własnego domu na działce zakupionej z oszczędności jego rodziców. W trakcie budowy domu oszczędności rodziców Pana Marka szybko się skończyły i konieczne stało się dokończenie budowy z kredytu.

Po urodzeniu dziecka Pan Marek wziął kredyt na dokończenie budowy. Pracował jako mechanik samochodowy, a żona opiekowała się małym dzieckiem. Dom został wykończony z kredytu do stanu gotowego do zamieszkania. Pan Marek z żoną i dzieckiem zamieszkali w tym domu. Aby spłacić kredyt i wyposażyć dom, Pan Marek zdecydował się wyjechać do pracy za granicę. Wyjechał do Wielkiej Brytanii i tam zatrudnił się w warsztacie samochodowym. Początkowo przynajmniej raz miesiącu odwiedzał rodzinę w Polsce ale z czasem jego wizyty były coraz rzadsze. Większość pieniędzy jakie zarobił wysyłał do Polski. Sobie zostawiał tylko tyle ile potrzeba było mu na wyżywienie i wynajęcie pokoju. W ten sposób pracował w Wielkiej Brytanii przez dwa lata. Przez ten czas z jego zarobków wyposażony został dom w Polsce i spłacony kredyt.

Niebieska karta – pierwszy etap niszczenia człowieka

Po powrocie do Polski okazało się, że jego żona znalazła sobie już innego partnera. Postanowiła pozbyć się Pana Marka z nowego domu wykorzystując Ustawę Antyprzemocową Zbigniewa Ziobry.

Pan Marek po powrocie do Polski wrócił do pracy. Po pracy lubił sobie wypić piwo, czasami dwa. Wtedy jego żona prowokowała go do kłótni. Wiedziała kiedy jest zmęczony lub zdenerwowany pracą i wówczas czepiała się go dosłownie o wszystko. Któregoś dnia doprowadziła do kolejnej awantury. Podczas kłótni wykorzystała sytuację i wezwała policję. Policja przyjechała i sporządziła notatkę. Potem Pan Marek został wezwany na lokalny komisariat. Tam dowiedział się, że ma założoną niebieską kartę. Dzielnicowy poinformował go, że żona, jej siostra oraz jej matka złożyły obciążające go zeznania, jakoby stosował przemoc w rodzinie. Tymczasem Pan Marek nigdy nie stosował przemocy wobec żony ani dziecka, a wszystkie kłótnie były zawsze prowokowane przez jego żonę. Nikt mu jednak nie wierzył. W takich sytuacjach kobieta jest zawsze na wygranej pozycji. Mężczyzna jest traktowany zawsze jako agresor.

Szeregowy policjant ma prawo w każdej chwili wyrzucić pomówionego o przemoc z jego własnego domu

Z czasem agresja żony przybrała na sile. Coraz częściej prowokowała Pana Marka do kłótni. Pewnego dnia Pan Marek wrócił do domu lekko pijany. Po pracy uczcił z kolegami imieniny jednego z nich i trochę wypili. Mocnego alkoholu nie pijał prawie nigdy, więc ten jeden raz był dla jego żony idealną okazją. Doprowadziła do awantury i wezwała policję. Policja przyjechała, a wtedy żona pana Marka nakłamała im, że mąż uderzył ich dziecko i popychał ją. Nie było śladów przemocy, ale ponieważ Pan Marek miał już w systemie założoną niebieską kartę, więc policja wydała mu na miejscu nakaz natychmiastowego opuszczenia domu oraz zakaz zbliżania się.

Okazało się, że żona Pana Marka już od jakiegoś ponawiała na niego fałszywe zawiadomienia na policji. Z czasem wszyscy w komisariacie uwierzyli, że Pan Marek tyranizuje rodzinę. Gdy nadarzyła się okazja policja wlepiła mu nakaz opuszczenia domu i go z niego siłą wyrzuciła w środku nocy na ulicę. Dostał też zakaz zbliżania się do swojego domu. W ten sposób pozbyli się problemu.

Zbigniew Ziobro i jego młodzi zastępcy szeryfa pisząc swój koszmar prawny nazywany Ustawą Antyprzemocową przyjęli sobie, że Policja może podczas zwykłej interwencji, wręczyć nakaz natychmiastowego opuszczenia domu każdemu. Nie ma przy tym żadnego znaczenia czy ktoś jest przewlekle chory albo pijany, a na dworze szaleje zamieć śnieżna i jest 30 stopni mrozu. Wyrzuca się człowieka na ulicę bez żadnego sądu, na podstawie zwykłych pomówień. Dzieje się tak nawet gdy pomówiony o przemoc jest właścicielem domu, z którego policja go usuwa. W przypadku Pana Marka nakaz eksmisji wydał młody policjant ze średnim wykształceniem. Człowiek bez doświadczenie życiowego i wiedzy zadecydował o losie Pana Marka.

Wyrzucanie ludzi na ulicę, nawet w nocy i podczas mrozu, bez zapewnienia lokum

Zbigniewa Ziobro oraz jego zastępców, przy tworzeniu Ustawy Antyprzemocowej nie interesowało w ogóle czy pomówiony o przemoc będzie miał gdzie pójść. Zgodnie z zapisami ustawy, pomówiony o przemoc wywalany jest na bruk bez względu na to w jakim stanie się znajduje i czy ma gdzie zanocować. Policja nie zapewnia takiej osobie żadnego lokum. Dla Zbigniewa Ziobro taki człowiek może więc zwyczajnie umrzeć sobie na mrozie.

Po wydaniu nakazu eksmisji, osoba pomówiona o przemoc może zabrać ze sobą rzeczy osobiste. Ale co można wziąć ze sobą w środku nocy idąc w nieznane, szczególnie gdy ktoś jest po alkoholu lub ogólnie jest roztrzęsiony. Zbigniewa Ziobro i jego zastępców szeryfa to nie obchodzi. Policjant może wyrzucanego jedynie poinformować, gdzie jest najbliższy ośrodek dla bezdomnych i to wszystko.

Pan Marek z opisywanej historii trafił więc na bruk w środku nocy. Zdołał jedynie zabrać klucze do samochodu i kilka osobistych ubrań. Zgodnie z zapisami Ustawy Antyprzemocowej policja odebrała mu klucze do domu, który zbudował i wyposażył za pieniądze rodziców oraz za pieniądze zarobione za granicą. Noc spędził w samochodzie.

Nakaz opuszczenia domu wydany przez policję jest ważny 14 dni ale potem tzw. ofiara przemocy może wystąpić z wnioskiem o przedłużenie tego nakazu. Jest to stosunkowo łatwe do uzyskania bo pomówionego o przemoc nikt nie przesłuchuje, nie wzywa i o nic nie pyta

Eksmitowany potencjalny sprawca przemocy ma jedynie 3 dni na zażalenie !

Po dwóch dniach Pan Marek wrócił do domu aby wziąć trochę swoich rzeczy osobistych oraz komputer. Nie awanturował się. Chciał tylko wziąć swoje rzeczy by móc jakoś funkcjonować. Ale żona nie wpuściła go do domu i ponadto wezwała policję. Pan Marek rzeczy nie zdołał wziąć. Trafił natomiast do aresztu na 48 godzin za złamanie zakazu zbliżania się do własnego domu. W areszcie minęły Panu Markowi ostatnie dwie doby jakie miał na złożenie zażalenia na wydanie nakazu opuszczenia domu i zakazu zbliżania się do niego. Nawet gdyby nie został zatrzymany to i tak pewnie nie zdołałby napisać owego zażalenia, gdyż nigdy nie miał nic wspólnego z sądami i pismami sądowymi. Na złożenie zażalenia przysługują 3 dni ! Zorganizowanie sobie pomocy adwokata w tak krótkim czasie jest niemożliwe.

Niesłusznie oskarżony o przemoc może czekać na sprawiedliwość i powrót do domu nawet latami !

Pan Marek po wyjściu z aresztu próbował jakoś się pozbierać tzn. znaleźć lokum i kupić z pożyczonych pieniędzy podstawowe rzeczy niezbędne do życia. W tym czasie jego żona wniosła do Sądu wniosek o tzw. Sądowe zobowiązanie osoby stosującej przemoc w rodzinie do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia wraz z zakazem zbliżania się. Równocześnie złożyła wniosek o tzw. zabezpieczenie poprzez przedłużenie policyjnego nakazu opuszczenia domu i zakazu zbliżania się. Sąd zabezpieczenia udzielił. Według Ustawy Antyprzemocowej Zbigniewa Ziobry, sąd na udzielnie zabezpieczenia ma jedynie trzy dni. Nie ma więc czasu na wzywanie potencjalnego sprawcy przemocy do składania zeznań. Tym samym pomówiony o przemoc nie ma żadnych szans na obronę. W sprawie Pana Marka, sąd przy podejmowaniu decyzji, oparł się jedynie na pomówieniach jego żony. Zabezpieczenia udzielono standardowo, a więc na cały czas trwania procesu. Należy wspomnieć że tego typu procesy trwają średnio rok w pierwszej instancji. Wraz z apelacją może to trwać dwa lata, a nawet i dłużej.

Potencjalny sprawca przemocy może zabrać z domu tylko to co pozwoli zabrać jego oskarżycielka

Pan Marek próbował odzyskać swoje rzeczy osobiste z domu, również w asyście Policji. Zgodnie z Ustawą Antyprzemocową, potencjalny sprawca przemocy, po wyrzuceniu z domu, ma prawo raz jeden udać się po swoje rzeczy osobiste ale w asyście policji. Pan Marek skorzystał z tego prawa. Problem w tym, że żona nie zezwoliła aby Pan Marek zabrał cokolwiek poza ubraniami. Nie mógł więc zabrać przykładowo swojego komputera. Ustawa Antyprzemocowa Zbigniewa Ziobry w takiej sytuacji nakazuje pozostawienie spornych przedmiotów w domu i dochodzenie swoich praw na drodze cywilnej, co w polskich przeciążonych sądach może trwać nawet kilka lat.

Ustawa Antyprzemocowa jest tak skonstruowana, że fałszywe pomówienia są całkowicie bezkarne

Żona Pana Marka całą sprawę tzw. przemocy spreparowała od początku do końca. Wszystko oparte było na jej fałszywych zeznaniach. Składanie fałszywych zeznań jest karalne (art. 233 kodeksu karnego). Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności. Pan Marek złożył więc zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Wezwano go telefonicznie na komisariat na przesłuchanie w sprawie tego zawiadomienia. Po przesłuchaniu otrzymał pismo o odmowie wszczęcia śledztwa. Żona Pana Marka nie została nawet przesłuchana. Przy odmowie wszczęcia śledztwa nie ma takiego obowiązku. Policja odmawiając wszczęcia śledztwa powołała się na te same okoliczności, na podstawie których Pana Marka wyrzucono z domu. W uzasadnieniu stwierdzili, że jego żona „nie miała powodu by kłamać. ….. Jej zeznania były spójne i wiarygodne, a ponadto potwierdzone przez świadków a więc jej mamę i siostrę„. Na tej podstawie uznano, że do przemocy dochodziło.

Ustawa Antyprzemocowa Ziobry jest powszechnie krytykowana za to, że sprzyja wyrzucaniu ludzi na bruk z mieszkania na podstawie fałszywych oskarżeń. Feministki odpierają te zarzuty twierdzeniem, iż fałszywe oskarżenia są przecież karalne. Problem w tym, że policja wszczynając postępowanie o składanie fałszywych zeznań w takiej sprawie, musiałaby sama de facto przyznać się do tego, iż jej nakaz opuszczenia domu i zakaz zbliżania się były oparte na fałszywych przesłankach. W ten sposób policja oskarżyła by równocześnie samą siebie, czym naraziłaby się na postępowanie skargowe oraz postępowanie o zasądzenie odszkodowania lub zadośćuczynienia. W przypadku Pana Marka naraziłaby się również na oskarżenie o nieuzasadnione aresztowanie i związany z tym proces odszkodowawczy. Tak więc policja nigdy nie uzna za fałszywe zeznań, które wcześniej uznała za prawdziwe wydając nakaz opuszczenia domu i zakaz zbliżania się do niego. Należy dodać, że wszelkie sprawy związane z potencjalną przemocą w rodzinie prowadzone są na policji przez kobiety, które po prostu są już skrzywione zawodowo i z góry traktują mężczyzn jako sprawców przemocy.

Postanowienie policji o odmowie wszczęcia śledztwa można zaskarżyć, jednakże w polskich sądach takie zaskarżenia prawie zawsze są odrzucane. Duże sądy rejonowe otrzymują mnóstwo zażaleń na postanowienia policji i po prostu je hurtowo odrzucają (tzw. nieuwzględnienie zażalenia). Obecnie prokuratura i sąd mają tego samego szefa. Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym jest przecież ta sama osoba – Zbigniew Ziobro. W efekcie sądy karne starają się nie komplikować życia Prokuraturze i nie uwzględniają zażaleń na jej postanowienia. Wszelkie sprawy podważające postanowienia policji są skazane w polskich sądach karnych prawie zawsze na porażkę. Taki jest system i takie są statystyki. Sądy karne i prokuratury są w Polsce zjednoczone.

Smutny finał historii Pana Marka

Pan Marek z przedstawione historii został więc bez niczego. Bez rzeczy, bez domu i bez kontaktu z dzieckiem. Wynajął mieszkanie i popadł w depresje. Sprawa w sądzie cywilnym utknęła na lata. Przez ten czas obowiązywało zabezpieczenie, zgodnie z którym Pan Marek nie mógł się nawet zbliżać do domu, który wybudował i wyposażył z oszczędności rodziców i swoich ciężko zarobionych za granicą pieniędzy. Była żona tymczasem sprowadziła sobie do domu nowego partnera, bo zgodnie z prawem może gościć w domu kogo zechce. Dwuletniemu dziecku Pana Marka kazała mówić do nowego partnera „tato”.

Obecnie Pana Marka nie ma już na tym świecie. Po kilku miesiącach popełnił samobójstwo. Zatruł się tlenkiem węgla. Takie są skutki bezmyślnej Ustawy Antyprzemocowej szeryfa Zbigniewa Ziobro i jego zastępców z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Przeczytaj również:
Przeczytaj również:
Don`t copy text!